Laureaci konkursu z okazji Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich [23 kwietnia 2015] – recenzje książek lotniczych.

Konkurs odbył się na oficjalnym profilu Instytutu Lotnictwa na Facebooku.

lwowskie-puchacze-197x300Lwowskie Puchacze. Wspomnienia lotnika [Jerzy Damsz] – recenzja Stanisława Powały-Niedźwieckiego

 

Książkę tę przeczytałem dość dawno, ale wciąż pamiętam, że czytało się ją jednym tchem. Jerzy Damsz był nie tylko wybitnym pilotem, ale także sprawnym językowo autorem. Dzięki temu „Lwowskie Puchacze” to pozycja, po którą naprawdę warto sięgnąć.

Okres szkolenia i latania na niejednokrotnie zużytych i niebezpiecznych samolotach (np. Hanriot H-28) został opisany z dużą dawką humoru, mimo grozy niektórych zdarzeń.

Okres gdy autor latał w 307. Dywizjonie Myśliwskim „Lwowskich Puchaczy” i był jego dowódcą, to główna część książki. Jerzy Damsz świetnie oddał specyfikę nocnych zadań myśliwskich i zaprezentował trudy i niebezpieczeństwa związane z tego typu służbą. Są to zgoła inne doświadczenia niż w przypadku książek napisanych przez „dziennych myśliwców”, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni. Damsz zawarł w książce specyficzny dla pilotów styl bycia – zawadiacki, krnąbrny, czasami szalony i nieodpowiedzialny, ale także sumienny, bojowy, zawzięty i przede wszystkim oddany sprawie, jaką w tym przypadku była walka o wolność Polski – zawsze, wszędzie i z największym poświęceniem.

Dla pasjonatów lotnictwa nie lada gratką będą także opisy samej służby na poszczególnych maszynach: Boulton Paul Defiant, Bristol Beaufighter (z silnikami rzędowymi i gwiazdowymi) i de Havilland Mosquito („drewniany cud”).

Książkę polecam jednak nie tylko „samolociarzom”. Warto.

los-jest-mysliwym-300x300Los jest myśliwym [Ernest K. Gann] – recenzja Pawła Rakusa

 

Los jest myśliwym. Ksiażka ta jest pozycją obowiązkową dla każdego adepta lotniczej drogi. Przez długi okres była niemal białym krukiem, jednocześnie rozpalając zaciekawienie powodem zachwytu nad nią starszych lotników. Kiedy już chwyci się ją w dłonie oderwanie od lektury jest niemal niemożliwe.

Autor w książce, która posiada wątki autobiograficzne, opowiada o swojej lotniczej drodze od czasów przedwojennych. Od młokosa do doświadczonego pilota, który staje się przykładem. Historia wspaniale pokazuje ciężką drogę, którą trzeba przebyć aby osiągnąć cel. Największą zaletą książki jest jej autentycznośc. Autor nie sili się na patetyczne i wzniosłe frazesy, opisuje latanie takim jakim było naprawdę. Przeplata romantyczne, skąpane w świetle księżyca loty nad chmurami z lotami w dżungli pełnymi niebezpieczeństw w warunkach prymitywnych.

Autor należy do gatunku pilotów, których ciężko dziś spotkać – gatunku pionierów, awiatorów z krwi i kości, którzy aby zmazać białe plamy z map niejednokrotnie ryzykowali życie.

Podziel się wpisem