W połowie listopada dr inż. Krzysztof Szafran przeprowadził próby poligonowe ostatniego poduszkowca Instytutu Lotnictwa PRC-600M. Jest to pierwszy model nowej serii produkcyjnej PRC, o numerze 09.
Zdobyte doświadczenia na egzemplarzu prototypowym – popularnie zwanym „zerówką” lub „cichym” pozwoliły opracować poduszkowiec o 130 kg lżejszy, z powiększoną kabiną pasażerską, przednim balonem wypornościowym zakończonym pomniejszonym fartuchem. Teoretycznie poduszkowiec jest obliczony na transport ośmiu pasażerów lub 600 kg ładunku. Powinien rozwijać prędkość na spokojnej wodzie do 70 km/h.  Pozostałe parametry nie odbiegają od wcześniej wyprodukowanych poduszkowców serii PRP-560 i PRP-560M, które dotychczas pracują w POLSKIM WOPR i u klientów zagranicznych.
O przebiegu prób mówi dr inż. Krzystof Szafran: Po sprawnym załadowaniu poduszkowca na przyczepę, pojechałem do  BAZY Legionowskiego WOPR – jest to  zaprzyjaźniona z Instytutem Lotnictwa stacja WOPR  na terenie której wielokrotnie wykonywaliśmy próby i testy naszych poduszkowców. Jako jedni z pierwszych, Legionowski WOPR kupił od nas poduszkowiec, który każdej zimy służy na zalewie niosąc pomoc potrzebującym. Rozładunek poduszkowca z przyczepy przysporzył nieco kłopotów, gdyż Kuba który mi pomagał był za lekki do ukierunkowania  mocy dawanej przez wentylator. Manewrując pomiędzy betonowymi blokami i pomostem szczęśliwie wyleciałem na wodę.

Postanowiłem przeprowadzić próby ekstremalne, mimo niekorzystnej pogody   – w tym dniu wiał wiatr z boku od jeziora w porywach 10 -12 m/s. Do tego zamglenie i mżawka, która utrudniała widoczność i orientację.
Uzyskałem prędkość około 50 km/h pod wiatr, wejście w ślizg po zatrzymaniu na wodzie, po około 20 sekundach, promień skrętu z dużą prędkością – 30 m.
Najbardziej obawiałem się awarii zespołu napędowego a zwłaszcza ramy przekładni gdyż jest to nowy projekt jeszcze nie testowany. Technika jednak lubi sprawiać niespodzianki. I tak przy kolejnej próbie prędkości na pełnej mocy – obroty silnika 5100 obr/min, usłyszałem silny huk i poduszkowiec nagle skręcił w prawo wykonując popularne „bączki”. Na szczęście napęd nie zawiódł i obyło się na strachu. Po wytraceniu prędkości okazało się, że prawy mechanizm napędu rewersu został wyrwany z burty. Tym samym prawa dysza tunelowania otworzyła się prostopadle jednocześnie blokując stery pionowe. Wykorzystując wkręty zamocowałem dyszę na stałe. Doleciałem do brzegu, już na małej prędkości i po załadunku na przyczepę wróciliśmy do Instytutu Lotnictwa.
Obecnie wykonuję naprawę uszkodzeń i zamocowania ograniczników które uniemożliwią pełne otwarcie dyszy rewersu.  30 listopada powinienem przekazać poduszkowiec do Mazurskiego WOPR, mam nadzieję, że zdążę.
Poniżej krótki film, zarejestrowany podczas testów:

[zdvideo]http://www.ilot.edu.pl/images/stories/videos/poduszkowiec_news.flv[/zdvideo]
Podziel się wpisem